Tych Państwa to ja już dobrze znam, ale po raz pierwszy poznałem Zosie. Deszczowy, pochmurny dzień, ale w domu ogrom ciepła rodzinnego. Tata robi kawę, Leon zajada babeczki, mama tuli Zosie przy muzyce z vinyli a ja jak to ja, zawsze obserwuje wszystko dookoła tworząc naturalny obraz fotografii rodzinnej. Ponadto dom jak z bajki, jak...